Kilka dni temu Art House
wprowadził na polskie ekrany wenezuelski film z 2010 roku, zatytułowany Brat
(Hermano). Obejrzałam go dziś w kinie Wisła. Zaskoczył mnie pod każdym
względem. Zaskoczył pozytywnie. Wartko prowadzona
narracja, bardzo dobry montaż: sceny dynamiczne przeplatają się z długimi
ujęciami. Doskonale dobrana muzyka.
Ścieżka dźwiękowa jest ogromnym atutem tej produkcji. Przyznam się, że tematyka piłki nożnej,
jako szansy na lepsze życie, szansy na ucieczkę z biednej dzielnicy, nie pociąga
mnie zbytnio. Na szczęście, nie jest to film o futbolu. Nie jest to również moralitet, ani próba analizy wenezuelskiego społeczeństwa. To opowieść o relacji między braćmi: o niezwykle
mocnej więzi, o tajemnicach, o poświęceniu, o oddaniu.
Ekipie pod kierownictwem Marcela Rasquína udało się zrobić dobre, rzetelne kino, docenione z resztą na festiwalu filmowym w Moskwie w 2010 (nagroda za najlepszy film według krytyków i publiczności) i w Los Angeles 2010 (nagroda publiczności). Naprawdę dobrze się ten film ogląda. Słowa uznania dla Fernando Moreno, który wcielił się w rolę urzekającego młodszego brata - Daniela i dla Eliú Armasa, który zagrał Julia.
Ekipie pod kierownictwem Marcela Rasquína udało się zrobić dobre, rzetelne kino, docenione z resztą na festiwalu filmowym w Moskwie w 2010 (nagroda za najlepszy film według krytyków i publiczności) i w Los Angeles 2010 (nagroda publiczności). Naprawdę dobrze się ten film ogląda. Słowa uznania dla Fernando Moreno, który wcielił się w rolę urzekającego młodszego brata - Daniela i dla Eliú Armasa, który zagrał Julia.
Do polskich widzów ten film trafił dwa lata po premierze w
Wenezueli. Cieszę się, że dotarł. Zdecydowanie go polecam.
W Warszawie do obejrzenia w kinach Kultura, Wisła i Praha.
W Warszawie do obejrzenia w kinach Kultura, Wisła i Praha.
Brat (Hermano), Wenezuela 2010
Reż. Marcel Rasquín
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz