Opisałam już trzy
najfajniejsze moim zdaniem filmy. Trzy kapitalne komedie.
Czas na coś
odrobinę bardzie poważnego, ale bez przesady.
Spojrzenie na Hiszpanię okiem
cudzoziemki. Ten piękny kraj, zwłaszcza Andaluzja i Wyspy Kanaryjskie, boryka się
z problemem nielegalnej imigracji. Choć bądźmy szczerzy, prawdziwe problemy
mają ludzie, którzy ryzykują życie żeby tam dotrzeć i, jeśli się uda, zacząć od
zera w kraju, którego języka nie znają.
Podejście dwojga
bohaterów: hiszpańskiego policjanta zajmującego się uchodźcami i niemieckiej
turystki jest skrajnie różne. Kiedy ta dwójka będzie miała okazję skonfrontować
swoje postawy, oboje czegoś się nauczą.
Nie znajdziemy w
tym filmie odpowiedzi na pytanie, co należy zrobić z tłumami uchodźców. Twórcy
nie podają nam gotowych rozwiązań. Pokazują kilka różnych spojrzeń na sytuację.
Ale przede wszystkim ciekawie opowiadają pewną historię. Pokazują też jaka może
być siła ojcowskiej miłości, jak skomplikowane bywają relacje między
rodzeństwem, między kochankami i między kolegami z pracy.
KOLOR OCEANU
(EL COLOR DEL OCEANO)
Niemcy, Hiszpania 2011, 95'
Scenariusz i reżyseria: Maggie Peren
Zdjęcia: Armin Franzen
Muzyka: Carolin Heiß, Marc-Sidney Müller
Występują: Álex González, Sabine Timoteo, Hubert Koundé,
(EL COLOR DEL OCEANO)
Niemcy, Hiszpania 2011, 95'
Scenariusz i reżyseria: Maggie Peren
Zdjęcia: Armin Franzen
Muzyka: Carolin Heiß, Marc-Sidney Müller
Występują: Álex González, Sabine Timoteo, Hubert Koundé,
Friedrich Mücke, Nathalie Poz
Język oryginalny: niemiecki, hiszpański, angielski
Napisy: polskie, angielski
MFF Berlin 2011
PREMIERA POLSKA
Kolor Oceanu jest
grany w Lunie w tych samych terminach co Crebinsky w Muranowie. Więc zarezerwujcie sobie czas dziś od
20.30 i jutro od 18.30.
Dziś po pozycji
obowiązkowej tego festiwalu „Życie zaczyna się dzisiaj”, polecam film 18
spotkań przy stole i spotkanie z , jakie po nim organizuje Mañana.
Hej, jeśli będziesz miała okazję, zwróć organizatorom uwagę na poprawną pisownię i odmianę nazwy Galicia (Galicii), kino galisyjskie, Galisyjczyk... Pisałam o tym. Wstyd mi za nich:) Miłego
OdpowiedzUsuń