Bzik na Pinterest

sobota, 13 października 2012

WFF: Operación E, reż. Miguel Courtois Paternina


Jak mam pisać o filmie, po obejrzeniu którego nadal trzęsą mi się ręce?
W wielu wywiadach z twórcami kina pada stwierdzenie, że film służy do opowiadania historii. Ta, którą nam przekazali Miguel Courtois Paterina i jego ekipa jest bardzo mocna. Robi ogromne wrażenie, między innymi dlatego, że jak podkreśla reżyser, jest prawdziwa. I, co jest równie ważne, jest uniwersalna.

Operacja E to opowieść o człowieku, który jest pionkiem w grze mocniejszych od niego. Jest całkiem bezsilny wobec okropnych okoliczności wojny domowej w Kolumbii. Najważniejsza dla niego jest rodzina, ale nie jest w stanie zapewnić jej bezpieczeństwa ani dostatku. Jak wiele innych ofiar takiej sytuacji, musi przenieść się z terenów okupowanych przez guerillę i zacząć życie od zera w nowym miejscu. Tam również jego los zależy od FARC (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia), wydaje się, że jego życie to ciągła walka o przetrwanie i lawirowanie między trudnymi sytuacjami. Pewnego dnia rodzina Crisanto powiększa się o kolejne dziecko, tym razem nie jego własne. Partyzanci podrzucają mu małego chłopca w ciężkim stanie i pod groźbą śmierci każą mu się nim zająć i wyleczyć go. Nie przywożą mu obiecanych lekarstw, ani pieniędzy. W dodatku inny oddział  FARC postanawia wcielić  jego dwóch synów do swoich szeregów. Wtedy Crisanto postanawia uciec wraz z całą rodziną. Przeniesienie się do miasteczka, w którym ma kontakty i  perspektywę pracy, w którym jest szpital, gdzie lekarze mogą się zająć podrzutkiem wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Niestety takim nie jest. „Operacja E” to obraz walki: biedny rolnik kontra system opieki społecznej, kontra wymiar sprawiedliwości, kontra partyzantka, kontra…smutna rzeczywistość.


W przeciwieństwie do Daniela Burmana, Paternina dostał brawa. Po pokazie zostało sporo osób i padło wiele pytań. Między innymi: 
-Dlaczego tak długo trwała postprodukcja? Jak mówi reżyser, różne kraje przerzucały się odpowiedzialnością, uważano że to ten inny powinien sfinansować produkcję. Francuzi twierdzili, że to hiszpański film, Hiszpanie odsyłali twórców do Kolumbii, a tam nie było zainteresowania tematem, w końcu nie jest wygodny. Nawet sama Clara Rojas (zakładniczka FARC, matka chłopca) nie chciała, żeby film powstał.  W końcu zrealizowano go dzięki funduszom z Hiszpanii, Francji i Kolumbii. Montaż trwał niezwykle długo. Nie zapytałam o zdjęcia, na ile niebezpieczne było nakręcenie filmu, ale jego przekaz wydawał mi się ważniejszy niż ewentualne ryzyko. To wspaniałe kino, mocne, prawdziwe, wzruszające. Na takie filmy nigdy nie powinno zabraknąć pieniędzy. 
-Co się stało z  …..? Odpowiedź można wywnioskować z ostatnich scen i napisów, ale reżyser potwierdza: nie wiadomo. To chyba jeszcze bardziej wzmacnia przekaz filmu, sprawia, że jest bardziej potrzebny. To historia, powtarzam, uniwersalna, historia wszystkich uciekinierów, wysiedleńców,  wszystkich ofiar wojen i konfliktów. Trzeba ją było opowiedzieć i Paternina zrobił to wspaniale. Nie udałoby mu się to bez znakomitej (jak zawsze) roli Luisa Tosara.  
-Na ile prawdziwa jest historia? Okazuje się, że zainteresowany tematem Paternina i znajomi dziennikarze przez półtora roku prowadzili dochodzenie. Oficjalna wersja podawana przez media kolumbijskie i wenezuelskie jest całkiem inna.  Kolumbijski producent filmu rozmawiał wielokrotnie z Crisanto i część jego relacji, ta która wydawała się twórcom wiarygodna, została uwzględniona w filmie. Reszta, to wynik dziennikarskiego śledztwa,  próba obiektywnego spojrzenia na, wydawać by się mogło, nieprawdopodobną historię człowieka w pułapce kryzysu militarnego.
Zastanawiam się jak zrealizować moje postanowienie i deklarację, którą zresztą złożyłam na piśmie tu, na tym blogu: „Obejrzę wszystko w czym gra Luis Tosar, kilka razy”. Nie mogę iść na kolejną projekcję na WFF. Film jeszcze nie miał premiery. Na razie twórcy jeżdżą z nim po festiwalach. Na luty jest planowany jest początek dystrybucji we Francji, na marzec w Hiszpanii. Jeśli żaden z polskich dystrybutorów nie zdecyduje się wprowadzić tego filmu do kin, czego bardzo bym sobie życzyła, czeka mnie wyprawa na południe Europy. Tym z Was, którzy mają czas, gorąco polecam projekcję w niedzielę o 18.30.


„Operacja E” (Operación E)
reż. Miguel Courtois Paternina , Hiszpania/Francja/Kolumbia, 2012,  112min,
Obsada:  Luís Tosar, Martina García, Gilberto Ramírez, Sigifredo Vega




2 komentarze:

  1. ... a dzisiaj w Palma de Mallorca, przed katedrą La Seu, film ten można oglądać gratisowo i " al aire libre".

    A.S.

    OdpowiedzUsuń
  2. ... a dzisiaj w Palma de Mallorca, przed katedrą La Seu, film ten można oglądać gratisowo i " al aire libre".

    A.S.

    OdpowiedzUsuń