Kolejna książka, którą
chcę wysłać w świat, to opasłe tomiszcze w miękkiej oprawie. Idealna lektura na
lato, nie zbyt ambitna, łatwo się czyta. Ja potraktowałam ją wyłącznie jako
ćwiczenie językowe. To tłumaczone na hiszpański „Ángeles y demonios” Dana Browna, wydane w Barcelonie w 2004 przez
Ediciones Urano.
Stan dobry, trochę
przykurzona. 606 stron.
Myślę, że wystarczy
znajomość hiszpańskiego na poziomie C1.
Aby ją dostać, należy
napisać do bzika wiadomość na fb, lub skomentować post na łamach bloga
(blogspot). Kto pierwszy, ten lepszy.
Do tej pory nie
znalazł się nikt, kto chciałby przytulić Mazurka José Camilo Celi.
Te książki, które
nie znajdą amatorów, przekażę jednej z bibliotek w Warszawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz