Bzik na Pinterest

piątek, 31 sierpnia 2012

Piątkowy wieczór w Warszawie


Co robicie dziś wieczorem?  
Oto kilka propozycji związanych z kulturą świata hiszpańskojęzycznego:

                                                         KINO
"Akacje"
Warszawa, kina: Muranów, Kino.Lab, Kino Kultura, Nove Kino Wisła.
Więcej o filmie niebawem.

TANIEC

Tango

Milonga na Chłodnej  ul. Chłodna 3, Warszawa 22:15 - 02:00, DJ Tomek Dymek, Wstęp 15,00zł http://www.tangoquerido.pl/milonga-na-chlodnej.html lub http://www.facebook.com/events/500045376691605/

Milonga na ulicy Wolność Wolność 2a, Warszawa, 21:00 - 00:00 Wstęp 12,00zł


Salsa & Co  

W Salsa Libre, ul. Solec 38 jutro Copa Cubana a w sobotę i niedzielę, kolejne atrakcje

W La Playa ul. Wybrzeże Helskie 1/5 Zumba od godz.19  http://www.facebook.com/WarszawskaLaPlaya

czwartek, 30 sierpnia 2012

Mal día para pescar - Zły dzień na wędkowanie



Mal día para pescar, znany też jako Bad day to go fishing w reżyserii Álvaro Brechnera to hiszpańsko-urugwajska kooprodukacja. Film był wyświetlany w polskich kinach pod tytułem Zły dzień na wędkowanie. W bibliotece Instytutu Cervantesa w Warszawie jest jedna kopia z napisami po angielsku.
To nie jest film sensacyjny, a jednak cechuje go wręcz  po mistrzowsku zbudowane napięcie, które rośnie z każdą sceną. To gorzka komedia o konflikcie interesów, grze pozorów i sile woli, uporze (bo to nie to samo). Zakończenie przewrotne i zaskakuje. Kolejny plus tej produkcji, to obsada Jouko Ahola jest tak autentyczny, tak przekonywujący w roli niezbyt błyskotliwego, boleśnie doświadczonego przez życie, rozczarowanego zapaśnika, że nie można go nie żałować i nie można się go nie bać. Gary Piquer w roli agenta również daje popis możliwości aktorskich. Na Warszawskim Festiwalu filmowym w 2009 ten film zdobył nagrodę w Konkursie Wolny Duch. Natomiast jego reżyser, Álvaro Brechner w zeszłym roku zasiadał w jury konkursu międzynarodowego na WFF.
Obejrzałam Zły dzień na wędkowanie z zapartym tchem i z… kilkuletnim opóźnieniem. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, lub chcecie go obejrzeć jeszcze raz, polecam wizytę w bibliotece IC.
Do końca września obowiązują wakacyjne godziny otwarcia:
poniedziałek - czwartek 09:15 - 13:30 i 14:30 - 18:00
piątek 09:15 - 13:30

sobota, 25 sierpnia 2012

„Wszyscy pisarze to kłamcy”




Poza nowościami na rynku wydawniczym i zapowiedziami rychłych premier, warto również wspomnieć o  książkach, które od kilku lat leżą na półkach księgarnianych lub bibliotecznych i czytelnianych. Pewnie nie zostanę ulubioną blogerką żadnego wydawnictwa, ale gorąco zachęcam do korzystania z tych dwóch ostatnich: bibliotek w szczególności, bo jednak dają większy komfort. Wiele z książek wydanych przed pięciu, sześciu laty znika z księgarni. Instytut Cervantesa w Warszawie i Krakowie, oraz cała masa bibliotek osiedlowych we wszystkich miastach Polski, dysponują dużym asortymentem literatury hiszpańskiej i iberoamerykańskiej. 

 
Jednym z wydawanych u nas autorów jest często nagradzany, Hiszpan urodzony w Hawanie, José Carlos Somoza. Do tej pory na polskim rynku ukazały się List od zabójcy bez znaczenia, Namalowane okno, Klara i półmrok, Jaskinia filozofów, Szkatułka z kości słoniowej,  Trzynasta dama, Przynęta, Klucz do otchłani, Szczegół. Trzy krótkie powieści, Zygzak, Dafne znikająca. Dziś o tej ostatniej.


Czytając tę powieść mamy dwie możliwości: śledzić misternie uknutą intrygę, podziwiając wyobraźnię i zręczność autora, próbować rozwiązać zagadkę, szybko przerzucać strony w oczekiwaniu na zakończenie, albo zatrzymać się przy rozważaniach nad istotą i celem literatury, zastanowić się nad tym jak powstają książki, które czytamy i ile znaczą.
Pierwsza opcja pasuje do cech i zachowań, jakie potencjalnemu adresatowi swojej powieści przypisuje narrator: „Pisarz z trudem godzi się na zagadki rzeczywistości: tak przywykliśmy do wymyślania perypetii, że w końcu traktujemy siebie na równi z wytworami fantazji. Ale Tobie przydarza się coś dokładnie odwrotnego, czytelniku. Sam przyznaj: cierpisz na bachiczne pragnienie niesamowitości. Zachętą do dalszej lektury jest sam fakt, że późniejsze strony to na razie tajemnica”.
Druga opcja oznacza zastanowienie się nad fikcyjnością narratora i opisywanych przez niego zdarzeń, nawet jeśli są relacją z rzeczywistych przeżyć autora lub innej osoby. Narrator zwraca się do czytelnika: „Co mam uczynić, by przekonać cię, że naprawdę istnieję, jestem naprawdę i że to, o czym czytasz, naprawdę mi się przydarzyło. Na jedno wyjdzie, jeśli pomyślisz, że to tylko powieść. I może, jako taka, zostanie wydana na papierze.”
Gdzie przebiega granica między rzeczywistością autora a rzeczywistością tekstu? Jaką rolę spełnia w tym układzie czytelnik?
 „Jestem pisarzem,  nie mogę więc ufać wszystkiemu, co wyjdzie spod mojego pióra. Któż to może wiedzieć, czy słowa, które wczoraj skreśliłem, to rzeczywiste przeżycia czy czyste wymysły, fikcja literacka? A skoro tego nie przeżyłem, do jakiego stopnia jest to zmyślone?”
Jedna z drugorzędnych postaci mówi: „literatura to najlepsze ALIBI, jakie wymyślono dla KŁAMSTWA. Nie ma nic równie BEZUŻYTECZNEGO, PUSTEGO i FIKCYJNEGO jak pisarstwo.”

Co przykuwa uwagę w powieści Somozy to fakt, że jest ona mieszanką elementów znanych i całkiem oryginalnych, zaskakujących pomysłów: Jedna powieść i wielu autorów. Prawdziwych i nieprawdziwych. Autorów-postaci. Modelka dla pisarzy. Wypadek. Amnezja. Porwanie. Zagadka. Zauroczenie. Miłość. Układanka. Przypadek. Misja. Spisek?
Ciekawe są też rozważania nad rolą wydawcy, nad naturą rynku:
Potężny i demoniczny wydawca głównego bohatera planuje wydać serię książek „wyznaczyliśmy sobie cel priorytetowy: mają powstać dzieła szybkie, a zarazem doskonałe. W naszych czasach mistrzostwo nie może pętać nóg tempu.”  Chce pozbawić swojego protegowanego złudzeń co do misji literatury i namacalności postaci, jakie tworzą pisarze: „Literatura to biznes…Jeden pisze książki, drugi je sprzedaje, ktoś inny kupuje, czyta, czerpie z nich przyjemność. Kiedy zamyka się książkę, odkłada ją na półkę, życie powraca na własne tory. I kropka.”

Niezależnie od sposobu, w jaki do niej podejdziemy, czy będziemy czytać szybko, czy pochylimy się czasem nad jej treścią, Dafne znikająca to intrygująca powieść. Na pewno doskonała rozrywka a może i ciekawa lekcja? Gorąco polecam.

José Carlos Somoza „Dafne znikająca”
Wyd. MUZA S.A, Warszawa, 2004
213 stron